Ile w tej Ewangelii czułej bliskości… Aż dech zapiera…
Jezus, wobec ludzkiej nędzy, ludzkiej ślepoty, ujmuje za rękę… Cudowne! Chrystus nie chwyta, nie ściska, nie szarpie, nie ciągnie, ale… ujmuje… Ujmuje za rękę, żeby ująć cię za serce, żeby tą swoją delikatną czułością uwieźć cię, zdobyć dla siebie…
Prowadzi poza wieś, poza zgiełk, zamieszanie, hałas. Prowadzi w ciszę, w samotność, która nie jest osamotnieniem, ale bliskością, relacją.
Tam… zwilżył mu oczy śliną. Ślina to słowo. On wyznaje tobie miłość… Dotykając cię w twoich pochorowaniach, nędzach, w twojej ślepocie mówi ci, jak bardzo cię kocha i jak bardzo jesteś dla Niego ważny. Ślina to też pocałunek, to intymność, to język miłości.
Kładzie na niego ręce… To gest zatroskania, zaopiekowania, ochrony, uzdrowienia.
Tyle piękna, tyle czułości.
Taki właśnie jest Bóg…
o. Maciej Sierzputowski
Source: czytanie