Wolność napawa strachem
Wyjść poza społecznie ustalone schematy. Nie bać się radykalnej zmiany życia. Zaufać Bogu i nie zabiegać o to, aby wszystko mieć pod kontrolą. W ten sposób współczesnym językiem moglibyśmy opisać granice, których nie chcą przekroczyć mieszkańcy Gerazy. Co z tego, że budzący strach opętany został uleczony? Co z tego, że już nikt nie będzie na nich napadał na drodze do ich wioski? Co z tego, że zobaczyli Boga, który pochyla się nad cierpieniem człowieka? Gerazeńczycy mogą mieć pretensje o 2 tys. świń, ale ujrzeli zbawienie i Zbawiciela. Człowiek, który przerażał ponadludzkimi, diabelskimi siłami został uleczony i zobaczyli go jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. Skąd strach wobec znaku pełnego Bożej dobroci i czułej troski o człowieka? Czyżby byli podobni do uczonych w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, (i którzy) mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy (Mk 3, 22)?
Wydaję się, że prośba mieszkańców Dekapolu była podyktowana lękiem przed zmianą. Duchowe, psychiczne i społeczne ograniczenia natury ludzkiej ujawniają się w strachu przed zmianą. Nie jest ważne, że zmiana jest na lepsze. Człowiek boi się utraty „bezpiecznego” środowiska, w którym czuje się panem, wydaje mu się, że rozumie, „kto?, co? I dlaczego?”. A Jezus przynosi nowe życie. Nowe, czyli wcześniej nie znane. Nowe, czyli takie, którego nie można sobie wyobrazić. Nowe, bowiem nie domagające się zasług z ich strony, ale dane za darmo, z miłości Boga. Wizja świata i Boga zostały naruszone w sercu mieszkańców Gerazy. Boją się i nie chcą zaufać temu co widzą i słyszą. Powiedzielibyśmy dziś, że całe miasteczko to adepci oderwanych od rzeczywistości ideologii. To ci wszyscy, którzy wolą pozostać w świecie swoich wyobrażeń o rzeczywistości niż stąpać twardo po ziemi w obecności Boga, który pragnie dla człowieka dobra i jest jego źródłem.
ks. Maciej Warowny
Source: czytanie