Żeby lepiej zrozumieć Kazanie na Równinie czyli „błogosławieństwa” i „biada”, które głosi Jezus, warto popatrzeć na kontekst z tej Ewangelii. Poprzedza je wybór dwunastu apostołów, spotkanie z uczniami i wielkie mnóstwo ludu, które przychodzi z Judei, Jerozolimy, Tyru i Sydonu. Przychodzą, po pierwsze, aby słuchać Jezusa, po drugie – znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Tłum ludzi przychodzi w pierwszej kolejności, żeby słuchać Słowa, Słowa, które głosi Jezus, mówiąc je do uczniów. Tłum zgromadzony chce Jezusa dotknąć. Chcemy i my Go dotknąć w mocy Jego Słowa.
Co ciekawe, Jezus zwraca się tutaj bezpośrednio do uczniów – „Błogosławieni jesteście”. Warto zobaczyć, czy istotnie chcę być ubogi – w myśleniu, w działaniu u Boga? Czy istotnie potrafię błogosławić to, co pan Bóg mi daje albo czy potrafię się tym dzielić, abym od tego nie uzależniał swojego życia? Czy jest we mnie głód Bożego Słowa? Czy jestem gotowy nieść pociechę płaczącym? Czy jestem przygotowany na prześladowania?
Warto odczytać Ewangelię od strony błogosławieństw – ośmiu, czterech ale także tych rozsianych w całej Ewangelii. „Błogosławiony jest ten, kto we mnie nie zwątpi”, „błogosławiony jesteś Szymonie synu Jony”, „szczęśliwy, błogosławiony sługa którego Pan zostanie czuwającym”, „błogosławione łono, które Cię nosiło”, „błogosławieni, którzy słuchają Słowa Bożego i je wypełniają”. Stać się człowiekiem błogosławieństw. Błogosławić, a nie przekreślać swojego życia. Pokorni, ubodzy, błogosławieni czyli szczęśliwi. Tłum ludzi, który staje naprzeciw Jezusa to ubogi tłum, głodny, często znienawidzony, płaczący. To oni potrzebują dotknąć się Jezusa w mocy Jego Słowa.
ks. Wenancjusz Zmuda
Source: czytanie